Primark to sklep, w którym możemy kupić tony ubrań w bardzo przystępnych. Większości z tych ubrań nie potrzebujemy, ale nakręcamy się ceną i “czymś nowym” do kolekcji.
Jednak dla tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na droższe marki, Primark jest zbawienny. Ponieważ Primark nie jest w każdym mieście to wiele osób marzyło o sklepie internetowym.
Z jakiegoś powodu od kilku tygodni prasa informuje wszem i wobec, że Primark w końcu zdecydował się na otworzenie sklepu internetowego.

Niestety żadna z tych informacji nie jest prawdziwa. Primark nie otworzył sklepu online. Co więcej na ich Facebooku potwierdzili, że nie mają sklepu na Amazonie.

W poście na Facebooku napisali: ” “We do not have a commercial partnership with Amazon and any Primark products which appear on the site are being re-sold by third parties, at higher prices. We encourage our customers to visit us in our stores to find the best value.”
Ta sama informacja pojawiła się na ich koncie na Twiterze.
No ale jak?
Jakiś zaradny osobnik założył konto na Amazonie, śmiga do Primarka, kupuje to co wydaje się być popularne, a później sprzedaje to drożej na Amazonie. Online znajdziesz rzeczy do domu i akcesoria z popularnych filmów i bajek jak Harry Potter czy Disney.
Nie kupisz tam żadnych ciuchów.
Ceny są straszliwie zawyżone + koszt wysyłki, a same produkty znajdziesz pod nazwą Primark Home. Co prawda znajdziesz też sklepy o nazwach “Primark”, “Licensed_Primark” or “Licensed-Primark”.
Przyglądamy się jednej z aukcji. Koszt pościeli to £28.50 + £4.50 przesyłka!

Pod “Buy Now” szydło wychodzi z worka i widzimy, że sprzedawcą jest INNER HEALTH, a nie Primark. Hmmm…
Kilka innych sprzedawców sprzedających rzeczy z Primarka:
- INNER HEALTH z PO BOX w Hertfordshire
- Angeltoys bez podanego adresu, ale zarejestrowani są do płacenia VAT (co sugeruje, że nieźle im się ten biznes kręci)
- GiftsNtreats, firma LTD z Londynu
Te znalazłam po kilku minutach wyszukiwania na Amazon.
Niby nie jest to nic nowego. I sama bawiłam się w to kilka lat temu, nawet trochę zarobiłam sprzedając to czy tamto na eBayu, co prawda kupowałam z hurtowni po 2.50 za sztukę i sprzedawałam taniej niż w sklepie i nadal mi się to opłacało.
To co się dzieje na Amazonie to zwyczajne zdzieranie z ludzi.
Nie nasza walka, a jedyne co możemy zrobić żeby uchronić siebie przed naciągaczami to zakupy w sklepie stacjonarnym.
Hmm… A jak się szuka hurtowni w UK?